Czy wiesz, że aż 43% użytkowników social mediów ocenia zakupy w internecie jako jedną z najważniejszych aktywności? To kilka miliardów ludzi. Viral marketing może w łatwy i mało kosztowny sposób pomóc Ci do nich dotrzeć.  Musisz wiedzieć, że większość firm mocno istnieje w internecie, a tym bardziej miało już swojego pierwszego wirusa. Zastanawiasz się o jakiego „wirusa” chodzi? Tego dowiesz się w tym artykule.

Czym jest marketing wirusowy?

Najczęściej możesz go spotkać w mediach społecznościowych na takich serwisach jak Facebook, Instagram, YouTube i TikTok. Zwykle ma postać wideo, czasem również grafiki. Viral marketing to materiał reklamowy, który jest na tyle interesujący i ciekawy, że ludzie dobrowolnie zwiększają jego zasięgi. Robią to poprzez udostępnianie go znajomym, chcąc podzielić się tym, co wzbudziło w nich emocje. Dzięki temu taka treść może dotrzeć do setek tysięcy, a nawet milionów osób.

Najczęściej virale są tworzone przez twórców internetowych, czyli influencerów. Wyglądają amatorsko i zwykle ich popularność rośnie w drodze przypadku. Użytkownicy mediów społecznościowych nie lubią oglądać reklam stworzonych przez firmy. Tworząc viral, należy o tym pamiętać, gdyż może okazać się, że nasz film trafi na sam dół internetu, nie wywołując żadnego szumu.

Nazwa „marketing wirusowy” została stworzona nieprzypadkowo. Pochodzi od sposobu funkcjonowania działań marketingowych zgodnych z tym nurtem. Stworzona reklama rozprzestrzenia się w sieci niczym niekontrolowany i nieuleczalny wirus. Dotyka każdego internautę i nie pozostaje na nim bez śladu.

Zalety i wady viral marketingu

Pierwszą korzyścią jest niski koszt publikowania takich reklam. Wiele firm decyduje się płacić za to, by dany materiał był rozpowszechniany. W przypadku viralu ludzie sami chcą się nim dzielić z innymi.

Należy również wspomnieć o formie reklamy, która już sama w sobie jest ciekawa. Normalne zdjęcie produktowe nie wzbudza tyle emocji, więc ludzie nie chcą go udostępniać. Dlatego warto pamiętać, iż tworząc taki content, produkt ma być jedynie pobocznym elementem, a nie tematem przewodnim.

Dużą zaletą jest rozwijanie świadomości marki. Takie materiały bardzo zapadają w pamięć, gdyż wzbudziły poruszenie. Jeśli materiał się podoba, tworzy się pozytywna relacja marki ze społecznością potencjalnych klientów. Ludzie będą ją kojarzyć, bo będą przypominać sobie popularny filmik z nią związany.

Jednak, gdy materiał reklamowy będzie popularny, zaczniesz tracić nad nim kontrolę. Ludzie mogą go przerabiać czy wycinać jego fragmenty na Twoją niekorzyść. Dodatkowo wirusowość może powodować duży problem, w razie ewentualnej potrzeby wykasowania treści. Mogą one być już pobrane na telefonach użytkowników lub wstawione ponownie przez innych członków społeczności internetowej. W końcu czy ktoś nie zna powiedzenia „w internecie nic nie ginie”?

Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, największy potencjał mają treści stworzone w sposób amatorski. Nie powinny one przypominać profesjonalnej reklamy. Przez to materiał może być mniej atrakcyjny. Warto pamiętać, by wyczuć granicę dobrego smaku. Marka publikując film, powinna sprawić, by materiał nie odbierał jej wiarygodności.

Jak zrobić viral w 3 krokach?

Oczywiście nie ma jednego rozwiązania, które sprawdzi się w każdym przypadku. Jednak zapoznaj się z 3 poniższymi wskazówkami, które zwiększą Twoją szansę na sukces.

Stwórz ideę

Stworzenie tematu przewodniego to pierwszy element. Zastanów się, jakie emocje ma wywołać materiał. Najlepiej pozostań przy tych pozytywnych jak zaskoczenie, zaintrygowanie czy rozbawienie.

Określ strategię kampanii

Pomyśl, jaki cel ma reklama. Chcesz podnieść wskaźnik konwersji czy może zwiększyć świadomość marki? Twoja decyzja może znacznie wpłynąć na kierunek tworzenia materiału reklamowego.

Zachęć do interakcji

Udostępnianie viralowej treści to jej cecha charakterystyczna. Żeby mieć pewność, że tak  będzie, postaraj się zmotywować do tego swoich odbiorców. Możesz zastosować CTA (ang. wezwanie do działania).

Przykłady CTA:

  • Napisz w komentarzu swoją opinię!
  • Zapytaj znajomych, czy się zgadzają!
  • Udostępnij to znajomym!

Autor tekstu: Natasza Donhefner

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *